poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Prolog

W uśpionym mieszkaniu zabrzmiał dźwięk telefonu. Wysoka kobieta żwawym krokiem podeszła do aparatu. 
-Halo? - zapytała niskim głosem
-Tu Lily Evans-Snape. Czy mogę porozmawiać z Jamesem? - odparła nieśmiało ta druga. Mwahahaha :D (dopisek autorko-agentki Car).
-Tak, oczywiście. Już go wołam.- rzuciła radośnie Evelyn. - JAMES! Lily Evans do ciebie. - stłumiła krzyk, przykładając dłoń do słuchawki. 
(Tu było dzieło Carmen, ale Alice je usunęła ;c) 
-Dobrze. - odrzekł podając córeczkę żonie. - Idź ją położyć. - poprosił.
-James, musimy to zakończyć. Kocham Severusa i nie chcę go dalej okłamywać. Gdyby się o tym dowiedział, byłby zraniony. - usłyszał głos Lily.
-Spójrzmy prawdzie w oczy, gdybyś go naprawdę kochała, między nami nigdy nic by nie było. Mimo, że Evelyn jest moją żoną i tak kocham ciebie. (Bad Boy from Golina Dodryka.. Wtrącenie Caroline) (Ktoś dzisiaj dostał głupawki.... - wtrącenie Alice) - głos mężczyzny zamarł. (zamrał kropka - C.)
-James... nie przeczę. Czuję coś do ciebie, ale to się musi skończyć. - z każdym słowem głos łamał się jej coraz bardziej.
-Spotkaj się ze mną jeszcze dziś. Muszę cię zobaczyć, nawet jeżeli to będzie ostatni raz. - odparł uwodzicielsko.
-Dobrze, ale już nigdy więcej. Gdzie się spotkamy i kiedy?
-Za godzinę w naszym domu w Dolinie Godryka. - rzucił - Do zobaczenia piękna. - dodał i odłożył słuchawkę. Wychodząc z pokoju nie zauważył Eve podsłuchującej za drzwiami (Evelyn w zaścianku - C.)
 *Dolina Godryka, godzina później*
-Alohomora! - postawny mężczyzna z roczną dziewczynką na rękach wszedł do małego domu za pomocą różdżki. Zaraz po nim na chodniku znikąd pojawiła się średniego wzrostu kobieta. Szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi i pchnęła je do przodu. Podeszła do niebieskiego kojca w którym znajdowała się Hanna. pogłaskała dziewczynkę, po czym ucałowała ją w czółko. Gwałtownie obróciła się na pięcie i namiętnie wpiła się w wargi Jamesa. 
-To był.. To był nasz ostatni.. Ostatni pocałunek. - z oczu Lily popłynęły łzy.
-Aż nie mogę doczekać się następnego. - zaśmiał się mężczyzna.
-Przestań! Przestań wreszcie ze wszystkiego żartować! - dłońmi zwiniętymi w pięści uderzyła go w klatkę piersiową.
-W takim razie, możemy chociaż pogadać i zakończyć to po przyjacielsku. 
-Rodzinne sentymenty... - wysoki głos odbijał się echem po pomieszczeniu.
- Lily! Ratuj Hannę! Ja go powstrzymam.- James z kredowobiałą twarzą krzyknął do kobiety.
Lily wbiegła do innego pokoju i pisnęła z przerażenie, gdy chłodny głos powiedział krótko - "Avada Kedavra". Błysnęło zielone światło. Za Lily do pokoju dziecięcego wkroczył mężczyzna. 
-Odsuń się. Albo zabiję Was obie.- piskliwy głos raził w uszy. Wycelował różdżką w dziewczynkę i wypowiedział śmiercionośne zaklęcie.
-Avada Kedavra - klątwa trafiła w Lily Evans-Snape zabijając ją na miejscu. Hanna Potter przeżyła. Lord Voldemort zniknął.